czwartek, 19 września 2013

Szczupła i młoda.

Dzień dzisiaj nie oszczędzał nikogo. Bynajmniej aura nie sprzyjała nad centrum kraju. Zimno, ponuro, aż butelki z rozkosznym alkoholem same chciały wskakiwać mi dziś do koszyka ;)

Ale nie, nie pochwyciłam żadnego napoju wyskokowego, chociaż kawowe likiery mnie ostatnio rajcują... Chyba mój organizm w ten sposób chce sobie zrekompensować braki, jakoby przez całe swoje życie kawy nie pijałam, prócz małych wyskoków w młodości w ilości 5-6 filiżanek.

Snując się po sklepach ze Zgredzikiem w poszukiwaniu ciżemek, spotkałam siedzącą sobie przypadkową starszą panią. Bez liny.
Przyglądała się nam bacznie, mlaskała jakby była na stołówce i czekała na zupę mleczną. Wreszcie zapytała z uśmiechem, takim, jak to przypadkowe ciekawskie starsze panie mają w zwyczaju, w której klasie jesteśmy?
Konsternacja nastała, bo z jednej strony nie wiedziałam, czy doradzać Zgredowi w kwestii ciżemek, czy zadowolić przypadkową starszą panią. Wychodząc na przeciw doradziłam i zadowoliłam przypadkową starszą panią. Skomentowała to stwierdzeniem, że skoro takie szczupłe i młode....to pewnie do szkoły chodzą. Sobie pomyślałam, że raczej na rentę powinna iść. W końcu niebawem chyba założę zakładkę "Poczekalniane historyje".

Droga przypadkowa starsza pani z obuwniczego! Poprawiła mi pani humor. Zakup ciżemek również, ale pani komplement sprawił, że nie dałam się pokusie i nie pobiegłam do drogerii w celu zakupu pachnideł, których pragnę, ale na które nie bardzo mnie stać!

Wcześniej pani w markecie chciała ode mnie dowód, gdy kupowałam wyroby tytoniowe Zgredzikowi.
Morał: nobliwa aparycja mnie nie będzie dotyczyła.

środa, 11 września 2013

Kommar rulez!

Siedząc sobie i myśląc nad kolejnym pomysłem jak tutaj nie zwariować, moje oczy zawędrowały ku rozgrzanej jak cegła lampce. Otulające światło bardzo mnie zaabsorbowało. Tak bardzo, że dopiero po kilku chwilach dostrzegłam to, co mój umysł dostrzegł wcześniej.
Nie wiem jak, nie wiem kiedy, ale nastroił mnie radośnie i zrobiłam pieczarkową potrawkę dla Lepszej Połówki!  Szkoda, że w okresie letnim te szatańskie stworzenia nie kojarzą się nam pozytywnie.

poniedziałek, 9 września 2013

Śmierć i jelita.

Może i wszystko robię za późno, ale dopiero zaczęłam porządkować rzeczy, które miałam ze sobą na urlopie. I znalazłam oto ten wymowny plakat, ukradziony z miejskiego słupa ogłoszeniowego w Pobierowie.


niedziela, 8 września 2013

Pani Dilda i Swietłana.

Postanowiłam sobie jakiś czas temu, że robię sobie małą przerwę i odstawiam alkohol. A że moja inicjatywa był słuszna, moja Lepsza Połówka przystała i razem szłyśmy przez życie w abstynencji. Były oczywiście wyjątki, spisane na kartce w kratkę. Miało to nadać bardziej wymierny kształt naszemu postanowieniu. Wyjątkami były śluby, stypy, zaplanowane wcześniej grube imprezy i nasze święta.

Trzymałyśmy się długo. Lepsza połówka nie popijała sobie piwka racząc się meczami, a ja cieszyłam się, że robimy coś dla Naszego ciała. Wszystko fajnie, po 2 tygodniach przestało Nam prawie przeszkadzać.

Choć ostatnio jakoś ja łasa jestem na różne propozycje, ale w końcu i od każdego ograniczenia trzeba odrobinę odpocząć. Nieważne. Jak wspomniałam, na liście wyjątków znajdowały się grube imprezy. Jedną z nich było wkroczenie najlepszej przyjaciółki męża mojej Lepszej Połówki w wiek, który kojarzy się większości jako ten dorosły. Jego słodkie trzydzieste urodziny.
Było super, sam fakt, że każdy wyjazd do nich jest emocjonujący, bo jedzie się prawie 3 godziny, to sama atmosfera była bajeczna. Bydgoszcz rządzi! Nie obyło się bez wspólnych pląsów. Na stoliku kawowym również. We dwie.

Ekipa stała, znająca bardzo dobrze relacje, jakie są między mną, a Lepszą Połówką. Alkohol się lał, uśmiech nie ginął z twarzy.
Ale mimo to, zostałam umysłowo zmolestowana. Jedna z uczestniczek, swoją drogą kobieta pracująca na poważnym stanowisku bankowym, zapytała mnie, czy do seksu używamy dilda? I zdziwiona, jak to tak? Seks bez dilda? Ale jak?
Tym sposobem, po opowiedzeniu tej historii Pannie Vlk, urocza karierowiczka bankowa, dostała przydomek Pani Dilda.
Kilka pytań również nasunęło się w związku z reakcją Pani Dildy na negatywna odpowiedź o próbę wytłumaczenia, że dildo niekoniecznie musi odgrywać główną rolę. No niezrozumiała. Nawet nie chciała. Ale nadal pozostanie uroczą panią z banku, Pania Dildą:)

No i się pochwalę, nabyłam drogą kupna, całkiem legalnie, nowego domownika. Brzmi to jak bym uprawiała handel istotami żywymi. Poniekąd. Ale dobrze mi z tym. W każdym bądź razie, nowym członkiem jest Swietłana, prześliczna, o mięsistych liściach z pięknymi pułapkami muchołówka .

Swietka.


poniedziałek, 2 września 2013

Z kontekstu wycięte.

Siedzę i szukam przepisu na polędwiczki po chińsku i co znalazłam? Forum domorosłych radców i wyżalaczy, a tam same smakowite kąski, choćby o życiu, współżyciu i pożyciu...

cyt. "Syn z dziewczyną mogą być w wolnym związku, wnuk gustować w wielokątach, siostrzenica być lesbijką, kuzyn mieć romans, a koleżanka zza biurka kręcić z czterema na raz."