Nie, żebym
się chełpiła, ale ostatnio żyje mi się nieźle.
Na pracę na
razie nie narzekam, na relacje z Lepszą Połówka tym bardziej.. może na brak
siły na bardziej urozmaicone Życie Towarzyskie.
Sezon letni
rozpoczął się maratonami weselnymi całkiem obcych mi ludzi. Jedno z trzech już
zaliczone! I w dodatku udane! Obtańczone, objedzone, opite i z souvenirami!
Wyglądałam ponoć uroczo! Aż
zapragłam, tak zapragłam, sukienusi na lato, żebym miała lepszą wentylację!
Tęsknię za
Panna Vlk. Nie ma czasu, żeby na spokojnie napić się Earl Graya, kiedy jej miauczki
pójdą już spać. I jeść tradycyjną krewetkę z kuskusem
i żółtym serem w polewie
czosnkowej. I jej wieczorki taneczne. Też tęsknię za nimi!
Tęsknię też
za siłami witalnymi. Jakoś brakuje mi ich w ostatnim czasie…
Tęsknię też
za ogródkami piwnymi w moim niedużym mieście, które zostały zlikwidowane kilka
lat wstecz na cześć chińskiego centrum z duperelami
i innymi pierdołami za 2 i
więcej złotych. Jak nie pijam alkoholu niskoprocentowego bez okazji, tak napiła
bym się.
Z pół szklaneczki, wsłuchując się w gwar tubylców.
Zwłaszcza w sobotę. Wtedy najwięcej zakupowiczów wraca z rynku
z tradycyjnymi
torbami kraciastymi z juty.
Lubię jutę.
Miło szeleści i przypomina mi zapach chleba z dzieciństwa.
Tęsknię za
jędrnymi pośladkami! Za fantazjami, na które nie mogłam sobie nigdy pozwolić!
Tęsknię za
umiejętnością nie spania dwóch dób.
Tęsknie za
beztroskimi wakacjami, kiedy martwiłam się, że braknie mi kasy na koncie w tel.
i nie będę miała sposobności spiknięcia się ze znajomymi z jakiegoś zadupia.
Tęsknię za
swoimi byłymi. Nie wiem, czemu, ale tęsknię. Na swój sposób podobały mi się,
skoro coś mnie z nimi łączyło.
Tęsknię za
swoją spontanicznością! A może bardziej pewnego rodzaju lekkomyślnością w
pewnych kwestiach!
Tęsknie za
nowymi znajomościami. Ot tak. Bez zobowiązań.
Tęsknie za
agrestem!
A teraz
trochę ostrzej, bo to, co ja widzę i słyszę swoimi prywatnymi oczyma wzbudza we
mnie obrzydzenie i nie chęć!
Wkurzyłam się
tym, że kościół zaczyna się wpieprzać nawet w służbę zdrowia. Nie wypowiadałam
się pochlebnie na jego temat, ale teraz to już przesada!
Nigdy nie
lubiłam tych zakłamanych wilków w owczych skórach! I teraz jeszcze to! Konowały
poleciały na tę całą jasną górę w imię…, czego? boga? Czyjego? boga $ ?
Wiem, że zakonnice nie są winne, lubię je, zawsze ciekawa byłam, jaką bieliznę
zakładają pod te drapiące habity. Ale jak je widywałam, a trochę zabobonna
jestem, tak dla hecy, plułam przez lewe ramie, a teraz mam ochotę prosto przed
nie.
Kraj głupców
i chciwców! Hipokryci i degeneraci!
PIEPRZE kościół,
PIEPRZE KATOLIKÓW usilnie wchodzących z buciorami
w życie innych i pierdolących,
ile dobra niesie za sobą kościół. Gówno i kupa!
Kościół to
ściema dla ubogich umysłowo!
Kiedyś wiara
nadawała ludziom jakiś sens życia. Człowiek taki burak pastewny i w coś musi
wierzyć, w boga, w karmę, w allaha czy w dżina z lampy.
Teraz wiara
rządzi człowiekiem i go wykorzystuje. A w zasadzie manipulatorzy, który krzewią
wiarę w ludziach. Wierzysz w boga? Uprawiaj seks i mnóż się jak surikatki! Bo antykoncepcja
to droga do piekła. Wierzysz w boga i nie możesz mieć dzieci? Módl się. I tylko
módl się. I pamiętaj, jakbyś tylko pomyślał o in vitro – ZGRZESZYSZ ciężko! Dzieci
z probówki to małe szatanki.
Masz problemy
hormonalne, zanikł ci okres, twoje ciało zaczyna wariować… hormony w tabletkach
anty ustabilizowałyby twój organizm, ale skąd je wziąć? Skoro jeden z konowałów
w twojej okolicy poleciał podpisać durny akt wiary na jasnej górze i musisz
szukać pomocy gdzieś indziej.
A jak
księżulek wali wiadomo, co pod sutanną, to nie grzeszy? Jak przyszłe dzieci idą
w dywan? Ano tak, księżulkowie nie mogą mieć OFICJALNIE dzieci. W ogóle, o czym
ja myślę? Przecież oni nie mają popędu!
Nie pamiętam,
który z pseudo polityków się wypowiedział w ten sposób, ale popieram go i
przytoczę jego słowa: „… wjeżdżając do szpitala lekarz będzie nas witał z
kropidłem…”.
I bądź tutaj
tolerancyjny… homo-źle, rozwiązłość-źle, prezerwatywy-źle, dzieci z
probówki-źle.
A ponoć wszystkie dzieci są nasze!
Wszystkie dzieci kocha bóg.
Ale nie Ciebie Natalko, ty jesteś z probówki. Nie jesteś poczęta z miłości,
zostaniesz pochowana na niepoświęconej ziemi. Nie to, co Stefanek z gwałtu, czy
Agatka, jedna z trzynaściorga rodzeństwa. Bo ksiądz kazał płodzić nowych
wiernych.
Jeszcze inny fanatycy za mord na niewiernych obiecują dziewice w niebie!
I rozdają granaty kieszonkowe, w końcu niewiernych Tomaszów jest dookoła pełno. W sumie, mogliby się eliminować wzajemnie, nie dość, że utylizuje niewiernego, to jeszcze gdyby był to zwolennik antykoncepcji, albo dziecko
z probówki, dwóch bogów uszczęśliwionych jednocześnie!
Drodzy czytelnicy i ty Sabo! Nie idźcie tą drogą!
Dżinie z lampy, wskaż temu ciemnogrodowi światłość! W nauce, uczynności! Niech jasność umysłu spłynie na każdego, kto dostrzega, że jednak coś do tej pory było nie tak!
No musiałam się
upublicznić ze swoim zdaniem! MUSIAŁAM!