niedziela, 20 grudnia 2015

Choinkowa stonoga…



W jednej z najbardziej dennych telenowel produkcji krajowej emitowanych od lat wielu w tv, usłyszałam tekst, który utkwi mi za pewne do końca moich dni… A konkretnie jeden jegomość, który w dzieciństwie został porwany i siłą wcielony do sekty wypowiedział się o świętach w następujący sposób: 
„wigilia to jeden wielki festiwal hipokryzji”. 


Dokładnie oddał mój stosunek dotychczasowy do tego dziwnego okresu, w którym w kalendarzu jest dużo czerwonych kartek i to jedna po drugiej.



Ale ostatnimi czasy coś się zmieniło… Lepsza Połówka mówi, że się starzeję
i uwrażliwiłam się.

Być może, ale na okoliczność mojego uwrażliwienia postanowiłam zrobić festiwal dekoracji pokojowych. 
No tak chce mi się zapachu pierników i mandarynek.


Cienkie te dekoracje… ale jakiś tam dziwny duch świąteczny zagościł w naszej małej suterenie.







Zostało tylko zakokardzić obleczone w ozdobne papirusy prezenty i wetknąć pod moją pierwszą w Naszej suterenie choince i pierwszą od 25 lat, moją choinkę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz